piątek, 9 maja 2014

Rozdział IV

Grażyna obudziła się po 4 godzinach, Było już ciemno, ktoś trzymał ją za rękę. Skierowała swój zmęczony wzrok na ciemną postać siedzącą tuż obok jej niedoszłego łożu śmierci. Tak! To był ON! 
-Ale... Co Ty tu do chja pana robisz? - Wymamrotała, nie zważając na samą myśl tego, że ON tu jest!
-Jak ty się słodko uśmiechasz księżniczko ;) - odrzekł książe. 
-Och przestań, zawstydzasz mnie.
-Dlaczego chciałaś to zrobić? Kochanie! Napędziłaś mi niezłego stracha! Zamartwiałem się o Cb. Codziennie jadłem bigos, i...
-Widzę, pedale, przytyło Ci się... - Zauważyła spostrzegawcza Grażyna. Próbowała przypomnieć sobie jego imię... Kamil? Wojtek? Hubert? Damian? Oskar? Chj z tym...
-Słuchaj... - zaczęła Grażyna.
-Nie, poczekaj. Teraz ja mówię, co mi kwa przerywasz. Chodziłem z tamtą dziewczyną, bo miała hajs. Ja jestem spłukany. Mój tatko prowadził firmę, ale zbanruktował. Nie mam teraz na vansy!
-O chj... - skomentowała Grażyna
-No nie? Ale wiesz, ja jej nie kocham, to Ty ksienżniczko jesteś moja! I zawsze bd cb kc <3
Ale Grażyna nie była naiwna. Wiedziała, że Janusz wrócił do niej, gdyż bo tak się złożyło, że Grażynie napłynął hajs na konto. Dużo hajsu. Janusz musiał się jakoś o tym dowiedzieć.
-Ty gupi pedale. - zbulwersowała się niedoszła ofiara bigosu. -przecież wiem, że wróciłeś do mnie, bo mam hajs.
-Grażyna! Żartujesz sb chyba! Ja cb kc! Nwm nic o tym hajsie!
-Kłamiesz chju, nie wieże Ci.
-Ale naprawdę! Kotku!
-A sprdlaj. 
Janusz wyszedł. Smutał bardzo. Kciał bigosa, lecz wtem spotkał swoją byłą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz